Witam,
trochę mnie tu nie było, bo coś ostatnio rzadko siadam przy laptopie...
Ogólnie zaczęliśmy lepsze kampanię. Przetrwaliśmy masakryczny Śląsk, także wszystko zmierza w dobrym kierunku. I oby tak dalej... Oczywiście nie sugeruję, że idzie, jak z płatka, bo nawet w tym lepszym rejonie zdarzają się ciężkie kampanie, co 50 zaproszeń i koniec. Ale ZDARZAJĄ SIĘ to już nie WSZYSTKIE TAKIE SĄ.
Żeby nie było, że po takim czasie nie mam nic ciekawego do opowiedzenia, to kilka anegdotek zamieszczę ^^
Nie wiem czy dotarło do Was popularne hasło, rozpowszechnione przez minister infrastruktury i rozwoju, Elżbietę Bieńkowską: "Sorry, taki mamy klimat", aczkolwiek jednego dnia naoglądałam się demotów na ten temat, co zaowocowało w następujący sposób. Jednego dnia, ktoś zaczął mi kaszleć do słuchawki i mnie przeprasza, a ja na to walę: "Rozumiem pana, taki mamy klimat" xD
Nie wiem czy już mówiłam o pladze ludzi, którym się wydaje, że telemarketing to jedna wielka firma (wydaję mi się, że mówiłam), jednak jak słyszę tekst w stylu "niech pani wykreśli mój numer z waszej bazy danych, bo państwo do mnie bardzo często dzwonią", to nie wiem, czy się śmiać, czy wkurzać... Choć w sumie po tych kilku miesiącach to już mnie to nudzi.
Miałam też w ostatnich dniach małą sprzeczkę... Od razu zaznaczę, że miałam tego dnia baaaardzo zły humor i dużo mi nie było trzeba, żeby się z kimś pożreć. W czym rzecz? Pewien pan, na samym początku rozmowy, gdy się grzecznie przedstawiłam, odpowiedział, że mu nic moje nazwisko nie powie, co skomentowałam, mówiąc, że może i nie mówi, aczkolwiek tego wymaga grzeczność, żeby się przedstawić. Zgodził się ze mną w tym fakcie, a dziewczyny już ryczały ze śmiechu. Jednak na moje zaproszenie odpowiedział, stwierdzając, że: "Wy wszyscy jesteście oszuści" i że on już się na takie coś nie nabierze i na takie zaproszenia nie chodzi. Lekko się zdenerwowałam i mu odpowiedziałam, że do tego prawo, żeby nie chodzić jednak nie musi mnie z tego powodu obrażać. Na co się zbulwersował, że mnie osobiście nie obraża, tylko mówi na temat firmy. Odpowiedziałam, że w takim razie mówi i o mnie, bo jestem częścią tej firmy dziękuję za rozmowę do widzenia! Coś jeszcze chciał dodać, ale już byłam zbyt wkurzona, żeby go dalej wysłuchać, bo gdyby on jeszcze mówił, ale nie, trzeba było oczywiście się drzeć! W końcu i ja podniosłam głos, a rzadko mi się to zdarza, ale przynajmniej moje zdenerwowanie rozładowałam...
Uh, ale się rozpisałam :P no nic mykam, trzymcie się ^^