Archiwum styczeń 2014


sty 20 2014 Masakryczne kampanie
Komentarze: 0

Hej,

Mamy akurat etap na ciężkie kampanie, co jedna to gorsza... A jeszcze w niektórych miastach poziom chamstwa się wspina na wyżyny... Nie ma to, jak, dla przykładu, usłyszeć na dzień dobry "spier...aj", albo "dzień dobry i do widzenia". Jakby dzwoniła do nich policja to by mieli dopiero akcję... Ja nie wiem, skąd u niektórych ta pewność, że osoba, która dzwoni to telemarketerka.

No cóż, niektórzy są chyba prorokami po prostu i takie rzeczy wiedzą. Ja np jak odbieram tel i nie znam numeru lub się nie wyświetla, to zaczynam rozmowę od "tak słucham", a nie od przekleństw i bluzgów. Ale najwyraźniej są tacy, którzy wolą inaczej...

Tyle na dziś, bo już mi największa złość przeszła ^^

anngabriela : :
sty 17 2014 Ciężki okres
Komentarze: 0

Hej ho!

Uh, przez pewną oszukańczą firmę, nastał ciężki okres w telemarketingu. Ja się zgadzam z tym, że jak uszukują, to trzeba się za nich wziąć, tylko dlaczego do ludzi nie dociera, że to nie o wszystkich firmach tego typu mowa...

Tzn, nasz szef nigdy by nie pozwolił na żadne oszustwa, taki jest z natury, że wszystko musi mieć w porządku, ale to nieważne "bo przecież w gazetach czytałam", "bo w telewizji mówili"... No i nie wygrasz z tym. Czasami mam ochotę się przez telefon ich zapytać, czy naprawdę o naszej firmie mówili, czy podali nazwę, a jeśli nie to z jakiej racji nas oczerniacie???

Szczerze, zdarza mi się wnerwiać, jak słucham tego co gadają, bo, no cóż, wyzywają nas za grzechy innych i w ogóle nie rozumiem, kto im dal prawo do tego, żeby bluzgać na nieznane ich osoby. Czy  JA konkretnie kiedyś im coś zrobiłam? Na oczy ich w życiu nie widziałam, a wyzywają od idiotek i innych... Ładna mi kultura....

Tyle na dziś, czas odpocząć od przykrości, bye bye ^^

anngabriela : :
sty 17 2014 Witam
Komentarze: 0

Witam :)

Zacznę jak na jakimś spotkaniu AA czy coś, ale niech będzie...

Mam na imię Magda i jestem telemarketerką.

Niby nic, zawód jak każdy. Mało kto może cieszyć się taką sytuacją, że nie musi zarabiać. No cóż, ja akurat muszę... A ponieważ z takich czy innych powodów (nie żałuję, nie skarżę się) jestem tylko po liceum, to przebierać w ofertach pracy nie mogę. Zresztą jestem w takiej sytuacji, że pasuje mi praca jedynie popołudniami, albo w weekendy. Tak więc padło na telemarketing.

Ze strony nieznających tematu pewnie wydaje się, że taka praca to pikuś i sama przyjemność w sumie. Jednakże nie do końca tak jest... Tzn, praca byłaby nawet miła i fajna, gdyby nie ludzie po drugiej stronie kabla...

Wyjaśnię to jak najprościej. MY telemarketerki jesteśmy zawsze uprzejme, miłe etc etc, jednak ludzie, do których dzwonimy dość często nie potrafią zachować się kulturalnie. Klną, wyzywają nas od najgorszych, kpią, a czasem i grożą...

To sprawia, że nasza praca staje się niezbyt przyjemna. Można powiedzieć, że nie przeprowadzamy rozmów, jak być powinno, a "użeramy się" z klientami...

To tak w ramach wstępu. Konkretne sytuację postaram się opisywać na bieżąco, być może ktoś się zbulwersuje, być może ktoś uśmieje, oczywiście pod warunkiem, że ktoś to w ogóle będzie czytał ;P

Doooobranooooc :)